czwartek, 17 lutego 2011

Mój pierwszy dołek na Dukanie

Dziś był mój ostatni dzień "piątki" proteinowej. Do popołudnia było jeszcze w miarę. Na obiad zjadłam grzecznie dwa plastry pasztetu Dukana zagryzając ogórkiem konserwowym, na podwieczorek poprawiłam sernikiem z galaretką i było by chyba nadal ok, gdyby na kuchni nie stał garnuszek z zalewajką i utopionymi w niej trzema parówkami. Oczywiście był to obiadek "normalnych" członków rodziny. Dawno nic tak na mnie nie zadziałało jak ta zalewajka (dla niewtajemniczonych to taka zupka między barszczem białym, a żurkiem).  Uświadomiłam sobie, że choćby mnie skręciło to dukanowskiego barszczu białego ani żurku nie da się wykombinować :( Ta zakazana zupka tak mnie nastroiła, że miałam dziś wyraźny przesyt fazy proteinowej. Jedną pociecha to, że jutro mogę zjeść już pomidorka, który łypał na mnie z parapetu, pieczareczki ściśnięte między jogurtami w lodówce, a na pewno wykombinuję sobie jakąś zupkę! I tak przetrwałam do bardzo późnego wieczora. Ale... wszystkiemu winne to cholerne picie, a co za tym idzie oczywiście... siusianie!
Poszłam na dół za tzw. potrzebą i co zrobiłam? Dopadłam do garnka z zalewajką i wciągnęłam jednym haustem całą łychę z ziemniaczkami i parówę :)
I co teraz? myślę sobie... Poprawiłam jeszcze połową łyżki,  bo przypomniałam sobie słowa dr Dukana, że jak nam się zdarzy zgrzeszyć, to mamy nie robić z tego tragedii i przejść nad tym dalej stosując normalnie dietę. Mądry ten nasz doktor i ludzki człowiek, wymyślił coś na nasze grzeszki i chwała mu za to :) 
Jutro rano ważenie i pierwszy dzień PW więc będę szaleć w kuchni... warzywowo:)
A tak w ogóle, to jestem z siebie dumna, bo to pierwsza wpadka po miesiącu odchudzania.
A zalewajka była pyszna :)

7 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja grzeszę :)
    Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, żeby po takim grzeszku sie pozbierać i ruszyć dalej :) Poza tym , każdemu się to zdarza :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cale szczescie,ze nie jestem sama!!! :)) Grzeszki rownierz mi sie zdarzaja,ale po kazdym upadku sie podnosze i dzielnie ide dalej niosac krzyz ze zbednymi kilogramami,ktore maleja! :)Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję i życzę nam wszystkim "szczytowania" a nie dołowania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. witam , dzieki za wspaniałego Bloga Jestem również na Diecie Dikana(-15kg w 3miesiące)uzbroiłem się w przepisy z neta m.in www.eporadniki.eu ,to mi pomaga wytrwać .


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja znam przepis na żurek :)
    Dukanowski oczywiście

    Skladniki:
    - 500ml maslanki 2%
    - Szklanka wody
    - 25dag chudej kielbasa
    - 2 jajka
    - 2 lyzeczki majeranku
    - kostka rosolowa
    - lisc laurowy
    - 2 ziarna ziela angielskiego
    - sol I pieprz
    - natka pietruszki I koperek

    Gotujesz maslanke z woda, kostka rosolowa, lisciem laurowym, zielem angielskim, sola i pieprzem. Kielbase kroisz w kostke i podsmazasz. Laczysz, dodajesz ugotowane jajka i juz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://magicznakuchnia.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?2
    przepis na żutek z tej storny. wg dukana!

    OdpowiedzUsuń